Od Autorki:
Czytałam w swoim życiu wiele sztuk dla młodego widza o dorosłych, którzy nie mają czasu dla dziecka, bo są zbyt skupieni na pracy. Ale nie czytałam jeszcze dramatu, który przygląda się krytycznie współczesnym trendom w rodzicielstwie – gdy dorośli nie mają czasu dla dziecka, bo są nazbyt skupieni na rodzicielstwie.
„Bo” napisało się szybko. Tekst mościł się wcześniej, rósł i nabierał kształtów, a powołała go do życia wannabe niedźwiedzica, czyli ja, Malina, trochę dramatopisarka, trochę matka sześciolatka. To ja w tym dramacie tak gonię, ja tak próbuję doskoczyć, dobiec, dorównać, że przestaję zauważać. Z rozmów i obserwacji wiem, że nie ja jedna. Gdy zewsząd czujemy parcie na Doskonałość Roku, układamy bio truskawki w pudełku śniadaniowym z przegródkami, poimy tranem, kremujemy filtrami, rysujemy zawijaski protoplastów liter i integrujemy sensorycznie zgodnie z zaleceniami specjalistów, możemy pogubić to co najważniejsze. Bliskość. Kontakt. Czas. Zwyczajne i nie skupione na celu bycie razem z dzieckiem. Zatęskniłam za byciem niedźwiedzicą i półrocznym przytulaniem się do synka.
Jednak głównym bohaterem tej sztuki jest dziecko. Spróbowałam zobaczyć ten pęd jego oczami, dostrzec tego chłopca i to, jak może się czasem czuć niewidzialny. Ja wiem, że to nie tak – bo przecież widzę go oczami i sercem, ale… no właśnie – jak to wygląda z jego perspektywy? W przypadku tego dramatu łatwo było o happy end – wystarczyła refleksja. Oby podobnie było i w życiu.
Malina Prześluga
Bo
Malina Prześluga
- W domu
Chłopiec włazi rodzicom do łóżka.
CHŁOPIEC radośnie, wskakując
Mamaaaa! Tataaaaa!
MAMA
O! Cześć, synku, ale nie skacz po mnie.
CHŁOPIEC
Poleżymy sobie chwilę? Pliiiiiis…
TATA
Musimy wstać, jest za dziesięć.
MAMA
Za dziesięć, o matko.
CHŁOPIEC
Ale chwilkę, proszę…
MAMA
Synku, puść, no puść, muszę do łazienki.
TATA
Wstajemy, Borys.
CHŁOPIEC
A mogę jutro spać z wami w dużym łóżku?
TATA
A ty nie masz swojego łóżka?
CHŁOPIEC
Mam, ale to jest fajne. Mogę?
TATA
Twoje też jest fajne. Wstawaj.
CHŁOPIEC
A pojutrze?
TATA
Nie.
CHŁOPIEC
A popopopopopopopopopopopopopopopopopopopopopopopopopopopopojutrze?
TATA
Synku, słyszę cię. Rozumiem, że chciałbyś spać z mamą i tatą, ale masz już sześć lat i jesteś wystarczająco duży, żeby zrozumieć, że każdy potrzebuje przestrzeni dla siebie, intymności, żeby wypocząć przed ciężkim dniem. Wiem, że to rozumiesz, bo jesteś mądrym chłopcem.
MAMA z łazienki
Borys! Siku, zęby!
CHŁOPIEC
No, idę, no.
TATA
Borys.
CHŁOPIEC z nadzieją
Co?
TATA
Kapcie.
CHŁOPIEC podśpiewuje siusiając. Fragment dziecięcej piosenki „Było morze, w morzu kołek”
Moje nogi
Pachną cudnieRano wieczór i w południe
A najbardziej pachną latem
Zajeżdżają aro…
MAMA
Co ty śpiewasz za głupotki, no daj spokój.
Dobra, myj zęby. Tylko dokładnie, kółeczko na każdym ząbku. Pokaż jak szorujesz. Dobrze. Kończ i ubieraj się, szybciutko.
- W domu
NIETOPERZ (PRZYTULANKA)
Możemy się przytulić.
CHŁOPIEC
No wiem.
NIETOPERZ
Cały czas cię mogę przytulać, mam miękkie skrzydła do obejmowania.
CHŁOPIEC
No i co z tego.
NIETOPERZ
Coś o sobie powiedz. Możesz?
CHŁOPIEC
Komu?
NIETOPERZ
Im. Oglądają o tobie spektakl.
CHŁOPIEC
Ale co.
NIETOPERZ
Co chcesz. Jak masz na imię, jak się czujesz. Nie musisz, jak nie chcesz.
CHŁOPIEC
Jestem Borys, ale można do mnie mówić Bo, więc mam dwa imiona. Mam sześć i pół lat, prawie siedem, wiosną będę mieć siedem. To jest mój nietoperz przytulanka, on ma na imię Bartek. Mam na nazwisko Wysocki. Mieszkam przy ulicy Prostej czterdzieści trzy, mieszkanie osiem i… nie wiem. Co jeszcze?
NIETOPERZ
To może o tym, dlaczego chcesz zasnąć i długo spać?
CHŁOPIEC
No dobra. Chcę zasnąć i długo spać, bo… nie wiem dlaczego.
NIETOPERZ
Chyba wiesz.
CHŁOPIEC
No dobra. Po prostu jestem chyba zmęczony albo zły, no jakoś tak. I myślę sobie, że jakbym zasnął na całą zimę jak te, niedźwiedzie śpią, to bym się obudził i bym się czuł dobrze, wypoczęty. Bym miał dobry humor no po prostu. Albo gdybym umiał czarować, jakbym był czarodziejem na przykład, to bym zrobił, żebym zniknął. Ale tak tylko na trochę, nie na zawsze.
NIETOPERZ
Chyba idziemy na spacer.
MAMA
Borys! Ubieraj buciki.
CHŁOPIEC
Nie chce mi się iść na spacer.
MAMA
Dalej, buty, szybciutko.
CHŁOPIEC
Nie chce mi się iść na spacer!
MAMA
Jest ładna pogoda. No, buciki.
Odwrotnie.
Na drugą nogę.
Czapka, masz.
CHŁOPIEC
Mamo, a po co jest pogoda?
MAMA
Nie wiem, zawiąż szalik.
CHŁOPIEC
Po co jest pogoda?
MAMA
Żeby było ładnie, szybciutko, szalik.
CHŁOPIEC ubierają szaliczek pomaga sobie wyliczanką.
Przewieszamy
Krzyżujemy
Przeplatamy
I zawiązujemy.
Tadam!
MAMA
Super, chodź, chodź.
- W parku
TATA
No, ruszaj na plac zabaw.
NIETOPERZ
Nie chcesz na plac zabaw, no nie?
CHŁOPIEC
Nie lubię się wspinać ani biegać. I huśtawka jest zajęta.
Tato, huśtawka jest zajęta!
TATA
To biegnij się powspinać.
CHŁOPIEC
Poczekam aż się zwolni huśtawka.
Tak się długo buja ten dzieciak.
NIETOPERZ
Mama go buja.
CHŁOPIEC
Ja już umiem sam się bujać.
NIETOPERZ
Super ci to wychodzi.
CHŁOPIEC
No kiedy on zejdzie…
Zimno mi.
Nudzi mi się.
Tata nie patrzy.
Idę zobaczyć co jest tam.
NIETOPERZ
Tam zaczyna się las.
CHŁOPIEC
I co z tego. I tak pójdę.
NIETOPERZ
Idę z tobą.
CHŁOPIEC
Tu jest jaskinia.
NIETOPERZ
Chcemy tam wejść?
CHŁOPIEC
Ty pierwszy.
Wrzuca przytulankę do środka.
Bartek! Bartek?
Z wnętrza jaskini
NIETOPERZ
Możesz wejść! Tylko cicho, tu coś jest!
- W jaskini
W jaskini śpi snem zimowym Mama Niedźwiedzica, a przy niej wierci się i nie może zasnąć Niedźwiadek. Niedźwiadek, jak to niedźwiadki, nie używa słów, ale komunikuje się różnorodnymi niedźwiedzimi pomrukami i warknięciami, które będę – jedynie umownie – zapisywać.
CHŁOPIEC
Cześć.
Mam na imię Borys, ale możesz mówić też Bo, mam dwa imiona. A ty jak masz na imię?
NIEDŹWIADEK
Mrrrr.
CHŁOPIEC
Aha. A to jest mój nietoperz przytulanka, ma na imię Bartek.
NIETOPERZ
Cześć, jestem Bartek.
CHŁOPIEC
A ty masz nietoperza przytulankę?
NIEDŹWIADEK
Mrrrr.
CHŁOPIEC
To jest twoja mama?
NIEDŹWIADEK
Mrrrrrr.
CHŁOPIEC
A czy ona jest groźna?
NIEDŹWIADEK
Mrrrrr!
CHŁOPIEC
I tak się nie boję, i co z tego.
NIEDŹWIADEK
Mrrrrrr…
CHŁOPIEC
Nie możesz zasnąć?
NIEDŹWIADEK
Mrrrr…
CHŁOPIEC
Fajnie tu jest.
Mi się chce spać.
NIEDŹWIADEK
Mrrrrr.
CHŁOPIEC
A mogę się koło ciebie na chwilę położyć?
NIEDŹWIADEK
Mrrrr.
CHŁOPIEC
Twoja mama jest cieplutka.
Ej, mam pomysł!
A może się zamienimy?
NIEDŹWIADEK
Mrrrrr
CHŁOPIEC
Możesz udawać, że jesteś mną, a ja będę tobą, pobawimy się tak?
NIEDŹWIADEK
Mrrrr!
CHŁOPIEC
No dobra!
Ale nie mów, bo to będzie nasz sekret.
To ubierz moją czapkę i szalik, pokażę ci, zobacz, tak się wiąże:
Przewieszamy
Krzyżujemy
Przeplatamy
I zawiązujemy.
Tadam!
To się nazywa kamuflacz.
Dobra. Jak pójdziesz tam, to jest plac zabaw i tam jest mój tata, na ławce sobie czyta.
NIEDŹWIADEK
Mrrrrrr.
CHŁOPIEC
Czekaj! Weź Bartka, on ci pokaże wszystko. Ale mi potem oddasz. Dobra, Bartek?
NIETOPERZ
Dobra.
CHŁOPIEC
Ja będę spać. A mogę się przytulić do twojej mamy?
NIEDŹWIADEK
Mrrrr.
CHŁOPIEC
A przyjdziesz wiosną i mnie obudzisz? Ja będę miał na wiosnę urodziny, siedem lat. To dużo…
NIEDŹWIADEK
Mrrrr.
CHŁOPIEC
No dobra. No to cześć.
Niedźwiadek z Nietoperzem wychodzi.
CHŁOPIEC
Mamo Niedźwiadka, mogę się na tobie położyć?
Mama Niedźwiedzica mruczy coś łagodnie, nieświadomie przez sen i przytula Chłopca. Chłopiec wspina się na nią i zamyka oczy.
- W domu.
MAMA
Umyłeś rączki? Umyj rączki.
NIEDŹWIADEK
Mrrrr…?
MAMA
Ojejku, nie stój tak, zdejmij buty i umyj ręce.
Słyszysz, co mówię?
NIEDŹWIADEK
Mrrrr.
MAMA
Jak umyjesz, to idź się pobaw do pokoju, zawołam cię na kolację.
NIEDŹWIADEK
Mrrrr.
MAMA
Borys!
Kapcie.
I zgaś światło w łazience.
Niedźwiadek idzie do pokoju Chłopca, robi straszny bałagan w jego zabawkach, jak to niedźwiadki. Mama zajmuje się sprawami swoimi, domu, kolacji, pracy.
MAMA
Borys, chodź już do kuchni.
Słyszysz?
Borys, chodź do kuchni, proszę.
Usiądź przy stole, porobimy angielski.
Nie bujaj się, bo spadniesz do tyłu. Masz jabłuszko na razie, zaraz będzie kolacja.
Mama włącza z telefonu jakąś piosenkę, z której często dzieci uczą się angielskiego – „Head and shoulders, knees and toes”, albo np. „The itsy bitsy spider”. Włącza i wraca do zajmowania się innymi sprawami. Niedźwiadek siedzi posadzony i tępo słucha.
MAMA
Powtarzaj, śpiewaj razem.
NIEDŹWIADEK
Mrrrrr!
MAMA
The rain, co to jest?
…Deszcz.
Powtórz, the rain.
NIEDŹWIADEK
Mrrrrr…
MAMA
Very good, bravo! Do you want another song?
NIEDŹWIADEK
Mrrrr…
MAMA
Do you want another song?
Czy chcesz jeszcze jedną piosenkę – Do you want another song?
Yes or no?
Say yes or no.
NIEDŹWIADEK
Mrrrrrr.
MAMA
Okay, here you are.
Five little ducks went out one day.
Co to znaczy ducks?
Duck?
No, uczyliśmy się tego.
Duck, kwa, kwa.
NIEDŹWIADEK
Mrrrr.
MAMA
Very good, bravo, son.
Okay, it’s time for your bath.
Bath, co to jest?
Water… Bul bul…
No? Water! Plum…
NIEDŹWIADEK
Mrrrrr!
MAMA
Yes! Very good.
Dobra, nalewam wodę, water, rozbieraj się do wanny, szybciutko.
Jak wrócę, masz być rozebrany, okej?
Mama wychodzi na chwilę.
NIETOPERZ
Dobrze sobie radzisz, misiek. Nie, nie, nie! Nie zjadaj telefonu.
Wraca Mama.
MAMA
Jeszcze nie rozebrany? To co ty robiłeś? Szybko, no, liczę do trzech. Raz… Dwa…
No i super.
Wskakuj do wanny i zawołaj mnie jak skończysz. Tylko umyj uszka też, dobra?
Mama wychodzi, Niedźwiadek w wannie. Zabawna sekwencja sytuacji, które mogą się wydarzyć, gdy małego Niedźwiadka zostawimy samego w łazience, w wannie. Zostawiam wyobraźni realizatorów.
Niedźwiadek bawi się w najlepsze, gdy nagle słychać głos zdenerwowanej Mamy.
MAMA (off)
Borys! Coś ty zrobił w swoim pokoju!!! Jeżeli myślisz, że ja to posprzątam, to się mylisz! Oj, nie będzie dzisiaj książeczek, przykro mi kochanie, w tym czasie musisz posprzątać swój pokój.
No przecież to jest niemożliwe z tobą! Czy ty naprawdę musisz robić dookoła siebie taki burdel?!
Jezus Maria, ja jestem taka zmęczona, a ty… Zawsze po prostu wszystko albo trzeba ci mówić po osiem razy i się kompletnie nie słuchasz, albo, ja nie wiem już, jak ja mam nie krzyczeć na ciebie, no!
Niedźwiadek w wannie kuli się wystraszony.
NIETOPERZ
Nie przejmuj się, to przez zmęczenie, wieczorem zawsze są bardzo zmęczeni.
- W jaskini
CHŁOPIEC
Mamo Niedźwiadka…
Mamo Niedźwiadka! Hihi. Chrapiesz trochę.
Mama Niedźwiadka przykryła mnie łapą i to jest fajne.
Dobra. Próbuję zasnąć.
Nuci sobie sam coś tam.
…A jutro nie idę do przedszkola, i co z tego, ha-ha, ha-ha…
Ziewa
Teraz będę spać już…
Dobranoc, mamo.
Mamo Niedźwiadka.
- Gdzieś na dworze
MAMA
Borys! Zejdź z tego, to nie są spodnie do brudzenia.
Chodź za rączkę.
NIEDŹWIADEK
Mrrrrrr!
MAMA
Ale nie wiś na mnie jak worek ziemniaków. Idź ładnie.
Trzeba ci obciąć paznokcie.
Gdzie ty biegniesz, ulica!
Zejdź, bo spadniesz.
Dzieciaku, co w ciebie wstąpiło!
Trzymaj mnie za rękę i idziemy ładnie, proszę.
NIEDŹWIADEK
Mrrrrr!
MAMA kuca, by być na wysokości wzroku Niedźwiadka
Synku, rozumiem twój gniew. Masz ochotę pobiegać, bo rozpiera cię energia, a ja ci na to nie pozwalam. Ale nie możemy teraz iść do parku, bo spieszymy się na twój basen. Przecież lubisz lekcje pływania, świetnie ci to wychodzi. Więc proszę uspokój się i idziemy, bo się spóźnimy.
NIEDŹWIADEK
Mrrrrr….
MAMA
No tak, mocno trzymam, bo się wyrywasz, a tu auta jeżdżą.
Telefon dzwoni, odbiera.
Halo? A, dzień dobry… No, mogę. No, mów.
NIEDŹWIADEK
Mrrrrr…
MAMA
Borys, ja rozmawiam przez telefon.
NIEDŹWIADEK
Mrrrrrrr… Mrrrr…
MAMA
Ej! Nie widzisz, że rozmawiam? To ważne.
(do słuchawki) Przepraszam cię, no mów.
NIEDŹWIADEK
Mrr….
MAMA
Borys!
Bądź cicho przez chwilę.
- W jaskini
CHŁOPIEC
Dziwnie pachniesz, Mamo Niedźwiadka.
I chrapiesz znowu, no…
Ciekawe co Niedźwiadek robi.
Pewnie słucha bajki.
Trochę mi szkoda, że mu oddałem nietoperza-przytulankę, wiesz Mamo Niedźwiadka?
On ma na imię Bartek.
Posuń się trochę, bo spadnę.
Już bym chciał zasnąć.
A nie mogę.
Dobra, spróbuję.
…
pięć… sześć… siedem…
…
jedenaście…
…
osiemnaście… dziewiętnaście… dziesiętnaście…
- W domu
TATA
Ale zdejmij nogę ze stołu.
Synku, ty się w ogóle czesałeś dzisiaj?
Stawia przed nim talerz z jedzeniem.
Jedz, smacznego.
Włączę ci bajkę do słuchania.
Zjedz tyle ile możesz, ale warzywka też.
Włącza mu słuchowisko i wychodzi.
Niedźwiadek zjada wszystko, wylizuje talerz, jedzenie spada tu i ówdzie, potem Niedźwiadek spycha talerz na podłogę, rzuca widelcem i łyżką, wylewa wodę z kubeczka i zwala ze stołu iPada z bajką. Sprzęt pęka. Niedźwiadek ma przy tym sporo radości.
Budzi się Nietoperz.
NIETOPERZ
O nie! Coś ty zrobił! Schowaj to, musisz schować iPada, przykryj go ścierką! Ty się schowaj, szybko, do bazy! Baza jest za kanapą, dalej!
NIEDŹWIADEK
Mrrrrr!
NIETOPERZ
I siedź cichutko!
Wraca Tata
TATA
Zjadłeś?
Borys, pytam, czy…
Co tu się wydarzyło?
Dlaczego zrzuciłeś ta…
Co mój iPad robi na podłodze?
Podnosi go, widzi, że jest rozbity.
Borys!!!
Gdzie ty jesteś!
Wyjdź natychmiast!
Borys, to moje narzędzie pracy!!!
Coś ty sobie myślał!
Co ty zrobiłeś!
Gdzie ty jesteś?!
Wyjdź, słyszysz?!!
Zza kanapy dobiega przestraszone mruknięcie.
TATA
Wyjdź z bazy.
Borys!
Proszę natychmiast do mnie.
Liczę do trzech, słyszysz?!
Raz…
Dw…
Borys, dwa!
Dwa i pół…!
…
Trzy.
No nie…
Idzie po Niedźwiadka, próbuje go wyciągnąć zza kanapy, ale przestraszone niedźwiedzie, nawet małe, robią się dość waleczne. Mały gryzie Tatę i drapie, w końcu Tacie udaje się okiełznać zwierzę.
TATA
Co w ciebie wstąpiło!!!
Do pokoju i siedź tam, dopóki się nie uspokoisz!
Zamyka Niedźwiadka w dziecięcym pokoju. Niedźwiadek tam w środku ryczy i hałasuje.
TATA
Co jest nie tak z tym dzieckiem, może to trzeba z kimś skonsultować…
Po chwili namysłu i paru oddechach Tata kuca przy drzwiach i mówi:
TATA
Synku, ja rozumiem twoje emocje. Wiem, że jest ci teraz bardzo przykro i smutno i dlatego zastosowałeś na mnie siłę fizyczną. Ale spróbuj zrozumieć też mnie, bo ja…
Wyciszamy Tatę i przechodzimy do kolejnej sceny.
- W jaskini.
CHŁOPIEC
Mama Niedźwiadka śmiesznie pachnie.
Tak trochę dziwnie, no, inaczej.
Moja mama pachnie różnymi kremami i kadzidełkami, a ta mama jak stary koc i siuśki kota.
Chce mi się spać, ale nie mam Bartka, ani mojej kołdry z wozami strażackimi, ani…
I tu jest zimno.
I chce mi się siku.
Chłopiec zaczyna płakać. To natychmiast budzi Niedźwiedzicę (matki tak mają…). Niedźwiedzica zrywa się na równe nogi i węszy, odkrywa nieznajomego Chłopca i robi się nieco agresywna.
CHŁOPIEC
To ja! Proszę pani, to ja, jestem dzieckiem!
Mam na imię Borys, ale, ale można na mnie mówić Bo…! Bo.
Mam sześć i pół lat…
Jestem dzieckiem! No!
Pani synek jest w moim domu, bo się zamieniliśmy.
Mogę tam panią zaprowadzić…
Ale chce mi się siku strasznie, a tu nie ma kibelka…
Chłopiec znowu płacze. Niedźwiedzica obwąchuje go, już mniej agresywnie, ale nieufnie i ostrożnie.
CHŁOPIEC
Zaraz się zsiusiam.
Niedźwiedzica popycha go nosem w ciemny kąt.
CHŁOPIEC
Ble, ale tu śmierdzi. Tutaj sikacie? No dobra.
Niedźwiedzica zostawia go w spokoju, po chwili słychać dźwięk siuśków i nucenie chłopca.
Niedźwiedzicy się to nucenie podoba.
CHŁOPIEC
Zawsze jak sikam, to sobie śpiewam.
Podoba ci się?
Chłopiec (już nie siusiając) powtarza pioseneczkę, Niedźwiedzica kiwa się do rytmu i pomrukuje, jest bardzo w kontakcie z Chłopcem. Dobrze się razem czują.
CHŁOPIEC
Moje nogi
Pachną cudnie
Rano wieczór i w południe
A najbardziej pachną latem
Zajeżdżają aromatem szwedzkich ziół.
Gdy powąchasz lewą nogę
To upadniesz na podłogę
Gdy powąchasz obie nogi
To nie wstaniesz już z podłogi, siabada!
NIEDŹWIEDZICA
Mmmmm… Boooo.
CHŁOPIEC
O, ja tak mam na imię!
NIEDŹWIEDZICA
Booo.
CHŁOPIEC
Lubię, jak się do mnie mówi Bo.
NIEDŹWIEDZICA
Booo.
CHŁOPIEC
Mam cię zaprowadzić do twojego synka?
Zapomniałem jak on ma na imię.
NIEDŹWIEDZICA
Mrrrrrr.
CHŁOPIEC
Aaa.
Przepraszam, że się z nim zamieniłem, to było niechcący.
NIEDŹWIEDZICA
Mrrrr?
CHŁOPIEC
No dobra, chcący, i co z tego. On nie mógł po prostu zasnąć, a ty byłaś cieplutka i chciałem się przytulić.
NIEDŹWIEDZICA
Mrrrr….!
CHŁOPIEC
Ale strasznie chrapiesz, wiesz?
NIEDŹWIEDZICA
Mrrrr…
CHŁOPIEC
Nie bój się, on jest bezpieczny. Moi rodzice wszystko mają i potrafią. Ma swój pokój, różne drewniane zabawki, słucha mądrych bajek, ma angielski, je warzywka i pije tran, chodzi na basen, no w ogóle, no wiesz. Wszystko, wszystko robi.
Teraz to pewnie śpi w moim łóżku.
Ja zawsze próbuję w nocy przyłazić do rodziców, wiesz? A może on… Nie, jemu też nie pozwolą raczej.
Niedźwiedzica podnosi się zdecydowanie, wrzuca sobie Chłopca na grzbiet i wypada z jaskini.
CHŁOPIEC
Eeej, bo spadnę!!!
Boję się!
Czemu tak szybko?
NIEDŹWIEDZICA
Mrrrrr!
CHŁOPIEC
To nie jest daleko!
Ulica Prosta czterdzieści trzy!
Przez osiem, kod do domofonu!
Osiem, kluczyk, dwanaście dwadzieścia trzy!
Nawet już się nie boję!
Fajnie!
Szybciej!
Szybciej!
Haaaaa!
- W parku
Mama uczy Niedźwiadka jazdy na rowerze.
MAMA
Nie patrz na koło, tylko przed siebie.
Ale pedałuj!
Nogi na pedały.
Bardzo dobrze.
Naciskaj na pedały.
Skręcaj, Borys.
Drzewo przed tobą, patrz prosto!
Ej, co ty robisz?
Nie zdejmuj kasku, próbujemy jeszcze raz, no, dajesz.
Ale nie uciekaj!
…
Gdzie ty biegniesz?!
Borys!
Musisz się nauczyć jeździć na rowerze!
Niedźwiadek wpada w łapy swojej Mamy Niedźwiedzicy, która wyszła z lasu.
MAMA
Co pani robi?!
Proszę zostawić moje dziecko!
Borys! Wracaj natychmiast, chodź tutaj!!!
Mama nie widzi jeszcze swojego prawdziwego syna, Borysa, bo mówi o Niedźwiadku.
Chłopiec wyłania się zza pleców Mamy Niedźwiedzicy, ale Mama nie zwraca na niego większej uwagi.
MAMA kuca
Borys, ja proszę w tej chwili wrócić do mnie.
Rozumiem, że możesz być zdenerwowany, że ci nie wychodzi, ale…
Niedźwiedzica patrzy zdziwiona to na Chłopca, to na Mamę.
Jak rodzic może nie widzieć swojego dziecka, patrząc na nie, kucając nawet do poziomu jego wzroku?
Niedźwiedzica popycha łapą Chłopca w stronę Mamy.
CHŁOPIEC
Mamo…
Mama przerywa monolog, przenosząc wzrok z Niedźwiadka na Chłopca i odwrotnie.
MAMA
Borys?
Ale ty…
Gdzie ty byłeś?!
Matko boska, jak ty wyglądasz.
Gdzie masz kurtkę tę czerwoną, ta jest za cienka, przecież jest zimno!
CHŁOPIEC
Mrrrrr…
MAMA
Brudne wszystko…
Czemu ty tak dziwnie pachniesz, boże, gdzie ty byłeś?
CHŁOPIEC
Mrrrr!
MAMA
Nie rozumiem.
CHŁOPIEC
Mrrrr!
MAMA
Mów wyraźnie.
Wytrzyj te gile. Nie w rękaw!
Jesteś chory? Pokaż czoło…
Wracamy do domu, zrobimy nebulizację.
No już, szybciutko.
CHŁOPIEC ryczy jak niedźwiedź
Rrrrraaaaaaaaaaaa!!!!
MAMA
Borys!
Chłopiec wyrywa się Mamie, biegnie stronę Mamy Niedźwiedzicy, która odruchowo rozpościera łapy.
Oba młodziaki – Chłopiec i Niedźwiadek – wraz z Mamą Niedźwiedzicą znikają w lesie.
RODZIC
Borys!
Proszę natychmiast wrócić!
…Synku!
- W jaskini
Mama Niedźwiedzica i Niedźwiadek się tarmoszą, mruczą i przytulają. Chłopiec patrzy na to, ale nie chce brać udziału. Jest smutny. Spod sterty ubranek, w które wcześniej ubrany był Niedźwiadek, wynurza się Nietoperz.
Chłopiec bardzo się na jego widok cieszy.
CHŁOPIEC
Bartek!
NIETOPERZ
Bo! Już się wyspałeś?
CHŁOPIEC
Nie spałem…
NIETOPERZ
Tęskniłeś do rodziców?
CHŁOPIEC
Wcale że nie, nie tęskniłem, w ogóle.
Tylko… było po prostu zimno i niewygodnie.
Nie mogłem zasnąć.
NIETOPERZ
Aha. Chcę się przytulić.
Chłopiec mocno przytula Nietoperza, zupełnie, jakby sam wyszeptał tę prośbę…
NIETOPERZ
Myślisz, że rodzice cię szukają?
CHŁOPIEC
Może tak, może nie.
NIETOPERZ
Ja myślę, że tak. A co im powiesz, jak cię znajdą?
CHŁOPIEC
Nic.
NIETOPERZ
Coś musisz.
CHŁOPIEC
To nie wiem.
Ale będą źli, że uciekłem.
I będą długo gadać do mnie, i co z tego.
NIETOPERZ
A ty co wtedy?
CHŁOPIEC
Nic, no będę płakał.
A potem nie wiem.
- W domu
TATA
Zgłosiliśmy zaginięcie
Szukają go
Co jeszcze możemy zrobić
MAMA
Sam poszedł
TATA
Nie chodź tak, usiądź
MAMA
Obraził się, był zły
TATA
Przejdzie mu i wróci
MAMA
Pójdę tam
TATA
Nic mu nie będzie
MAMA
To był niedźwiedź
TATA
Niedźwiedzica. Nie zrobi mu krzywdy, widziałaś.
MAMA
On do niej uciekł
Czemu
TATA
Nie wiem
MAMA
Czemu się na nas złościł?
TATA
Nie wiem, usiądź
MAMA
Co zrobiliśmy źle?
TATA
Wszystko robiliśmy dobrze.
MAMA
Wszystko robiliśmy źle
TATA
Sam wróci albo go znajdą.
MAMA
Idę
TATA
Ja pójdę.
Zostań tu, gdyby miał wrócić.
MAMA
Jest zimno
TATA
Wezmę mu czapkę i szalik.
MAMA
Przewieszamy
Krzyżujemy
Przeplatamy
Zawiązujemy…
Tadam.
Matka zrywa się, wybiega.
MAMA
Ty zostań!
- W jaskini.
Niedźwiedzie prawie zasnęły, Chłopiec siedzi oparty o Niedźwiedzicę, która troskliwie objęła go łapą. Trzyma blisko siebie Nietoperza, może nucić coś pod nosem.
Nagle słychać z daleka rozpaczliwe nawoływania Mamy.
MAMA (Off)
Borys!
Borys!
Syneczku!
Gdzie jesteś?!
NIETOPERZ
To mama! Co zrobisz, co zrobisz?
CHŁOPIEC
Nie wiem!
NIETOPERZ
A co czujesz?
CHŁOPIEC
Czuję się zły na nią! Ale nie wiem czemu.
NIETOPERZ
Ale jesteś zły.
Mama staje w wejściu do jaskini.
MAMA
Borys!!!
Niedźwiedzica podnosi łeb. Patrzy pytająco na Chłopca – chce dowiedzieć się od niego, jak powinna się zachować.
NIEDŹWIEDZICA
Booo…?
MAMA
Borys!
Chłopca dopada złość. Biegnie w stronę Mamy. Jak dziki zwierz, z całą swoją mocą ryczy i krzyczy na Mamę.
MAMA
Proszę cię, przestań!
Natychmiast p r z e s t a ń k r z y c z e ć !!!!!
Do ryczącego Chłopca dołącza Niedźwiedzica. Wstaje na dwie łapy i unosi te przednie, by pokazać swą przerażającą niedźwiedzią posturę. Dominuje nad wszystkimi. Ryczy groźnie. Nawet Chłopiec skulił się przed nią ze strachu i teraz tulą się z Niedźwiadkiem gdzieś w kącie.
Ale nie Mama.
MAMA rycząco, krzycząco, z mocą.
NOOOO COOOOOOO!!!!
Coooo chceeeesz! Też potrafię ryczeć!
Też bym chciała być niedźwiedzicą!
Chciałabym, żebyśmy czasem mogli śmierdzieć dla świata jak dwa zaspane niedźwiedzie!
Ale u ludzi, nie wiesz tego, u rodziców ludzi, u dzieci ludzi – wszystko ma być doskonałe! Ciągle jest coś do zrobienia!
Tyle trzeba robić!!!
Bez przerwy coś!!!
Jestem zmęczona!!!
Nie mogę się przytulać i drzemać pół roku!
Kocham moje dziecko jak umiem i inaczej nie potrafię, staram się cały czas!!!
Więc tu na mnie nie ryczeć proszę!!!
CHŁOPIEC
Mamo…
MAMA
Chcę być czasem brudna i potargana, Borysku, chcę, ale rozumiesz, że dorośli nie mogą się…
CHŁOPIEC
Mamo!
Teraz jesteś niedźwiedzicą.
MAMA
Jestem?
CHŁOPIEC
Tak trochę.
Chłopiec biegnie do Mamy i przytula ją tak, że się przewracają.
CHŁOPIEC
I cała jesteś brudna.
Mama targa sobie włosy.
MAMA
I potargana.
Ale to nie jest o mnie, synku.
Przepraszam…
Przepraszam, że cię nie widziałam, Bo.
Ciągle coś mi ciebie zasłaniało i…
CHŁOPIEC
Lubię, jak się do mnie mówi Bo.
MAMA
Chcieliśmy, żeby wszystko było jak najlepiej, staraliśmy się z tatą, żebyś miał…
CHŁOPIEC
Mamo!
Nie musisz czasem tyle gadać, ani robić, wiesz?
Nie musisz cały czas. Bądź sobie ze mną i już.
Ładnie pachniesz.
MAMA
Jestem zmęczona.
CHŁOPIEC
Ja też.
MAMA
Wracamy?
Chłopiec przytula się jeszcze do Niedźwiedzicy. Mama tuli Niedźwiadka. Chłopiec szepcze Niedźwiedzicy:
CHŁOPIEC
Dzięki.
NIEDŹWIEDZICA
Mrrrrr.
Mama z Chłopcem wychodzą.
Niedźwiedzie, jak to niedźwiedzie, nie wzruszone zbytnio, moszczą się do zimowego snu. Mały wdrapuje się na Matkę, wtulają się w siebie. Słyszymy po chwili, jak Niedźwiedzica „nuci” zasłyszaną u Chłopca pioseneczkę o śmierdzących nogach zająca – jako kołysankę dla Niedźwiadka.
- W domu.
TATA
Bo…?
CHŁOPIEC
Co, tato?
TATA
Możemy spać dzisiaj w twoim łóżku?
CHŁOPIEC
Jeszcze się nawet nie myłem.
MAMA
No to co!
Mama i Tata rzucają się na Chłopca, gilgotki, przytulanki, itp.
Kołysanka, bardzo oszczędna w środki, skromna, może śpiewa ją Mama, może rodzice razem, może leci z offu. Chyba najbardziej tu widzę taki obrazek, że cała trójka śpi poprzytulana we wspólnym barłogu, jak zwierzaki w norce. Mogą pochrapywać. A piosenka off.
Tam daleko w ciemnym lesie wilcza mama szczenię lula
Marzną drzewa, wicher hula, w ciepłe futro nos się wtula
A my tu, dobrze nam
Ty masz mnie, a ja cię mam
A my tu, tak bez słów
Przytulamy się do snu
Za górami, za rzekami tata niedźwiedź misiom mruczy
Skrzypią drzewa, wicher huczy, kołysanki szepcze w uszy
A my tu, dobrze nam
Ty masz mnie, a ja cię mam
A my tu, tak bez słów
Przytulamy się do snu
Gdzieś jeszcze można pokazać Nietoperza przytulankę, który nie jest już Chłopcu tak potrzebny i siedzi sobie w kącie pokoju, nieco zapomniany, ale szczęśliwy – jak to wierne i oddane dziecięce przytulanki.
k o n i e c
Jeszcze więcej treści!
NIE PRZEGAP ŻADNEGO NUMERU