Newsy

Bezgraniczna melancholia.
Stanisław Radwan

| 2 minuty czytania | 302 odsłon
Stanisław Radwan | fot. Stanisław Karnecki
Stanisław Radwan | fot. Stanisław Karnecki

Stanisław Radwan zmarł kilkanaście dni temu. Chorował od wielu miesięcy. Umierał cierpliwie, bez rozgłosu jakby niewidocznie. Miał tę wielką umiejętność dyskretnego istnienia, ale także dyskretnego umierania. Żył i był na poboczu, ale zawsze w centrum. Umiejętność znikania i nagłego pojawiania się opanował w stopniu najwyższym. Było to narzędzie, które dawało mu poczucie wolności, bezpieczeństwa i niezależności twórczej. Ale także kreowania stylu i formy dyrektora teatru, kiedy zdecydował się na prowadzenie Starego w Krakowie.

Nie stał na niczyjej drodze, z nikim nie konkurował. Wiedział, że uprawianie sztuki nie mieści się w ramach żadnej rywalizacji, co najwyżej jest bolesnym wyzwaniem dla samego siebie. Krzysztof Penderecki uważał, że Staszek jest jego najwybitniejszym uczniem. Zastanawiam się, czy Radwan mógłby być w ogóle czyimś uczeniem. Pisał muzykę do przedstawień Swinarskiego, Jarockiego, Wajdy, Lupy i wielu innych, ale najbardziej, chemicznie, uczuciowo, estetyczne, filozoficznie, artystycznie  związany był z Jerzym Grzegorzewskim. Czasem myślę o tym, czy teatr Grzegorzewskiego byłby możliwy bez muzyki Radwana. Bez współpracy z nim, bo  trzeba wiedzieć, że jego obecność w procesie twórczym  nie ograniczała się do napisania kompozycji muzycznych.

Grzegorzewski opowiadał o nieuchronnej katastrofie, nadchodzącej śmierci, bezsilności artysty. Radwan wypełniał te światy swoją autonomiczną twórczością, która nadawała przedstawieniom wymiar bezgranicznej melancholii nawet wtedy, kiedy pojawiała się nuta ironii tragicznej. Jak w „Złowionym” według Różewicza granym na zgliszczach spalonego Teatru Polskiego we Wrocławiu, gdzie liryczny kontratenor zapowiadał rychłe nadejście końca. Przepowiadana  śmierć kultury śródziemnomorskiej znajdowała  swoje ucieleśnienie na teatralnym cmentarzysku. Muzyka Radwana nadawała tej metafizyce wymiar ostateczny. Bezlitosny. Arcydzieło Grzegorzewskiego, Radwana i zespołu zespołu Teatru Polskiego nie spełniłoby się bez fatalnego pożaru. Teatr spłonął  w ofierze dla sztuki.

Stanisław Radwan, wybitny kompozytor, wielki artysta teatru, zmarł 14 października 2023 w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie. Miał 84 lata. 

Dorota Segda, znakomita aktorka, rektorka Akademii Teatralnej w Krakowie, prywatnie żona artysty, żegnając męża powiedziała: „Spojrzał, dodał mi urody, a ja wzięłam ją jak swoją. Będę ją miała już w sobie zawsze. Stasiu. Kocham Cię razem z Twoją śmiercią”.  

Krzysztof Mieszkowski